„Irlandczyk” recenzja filmu – De Niro, Pacino i Pesci w legendarnym filmie gangsterskim

Estimated read time 10 min read

„Irlandczyk” – recenzja szczegółowa filmu Martina Scorsese.

„Irlandczyk” („The Irishman”) to monumentalne dzieło Martina Scorsese, który w 2019 roku wrócił do gatunku, który zdefiniował jego karierę – filmu gangsterskiego. Tym razem jednak Scorsese oferuje widzom coś znacznie więcej niż typową historię o mafii. „Irlandczyk” to epicka opowieść o lojalności, zdradzie, winie i starości, osadzona na tle rzeczywistych wydarzeń z amerykańskiej historii przestępczości. Film trwa ponad 3,5 godziny, ale jego rozległość jest nie tylko techniczną cechą – służy głębokiej refleksji nad życiem człowieka, który spędził dekady na marginesie społeczeństwa.

Fabuła: opowieść o Franku Sheeranie

Historia oparta jest na książce Charlesa Brandta „Słyszałem, że malujesz domy” (I Heard You Paint Houses), która opowiada o losach Franka Sheerana – człowieka, który twierdził, że był zaangażowany w morderstwo słynnego przywódcy związkowego, Jimmy’ego Hoffy. W filmie Sheeran, grany przez Roberta De Niro, jest przedstawiony jako człowiek o prostym pochodzeniu, który z czasem staje się płatnym zabójcą i jednym z najbardziej zaufanych ludzi mafii.

Sheeran zaczyna swoją podróż jako kierowca ciężarówki, a przypadkowe spotkanie z lokalnym mafijnym bossem, Russellem Bufalino (w tej roli Joe Pesci), staje się dla niego początkiem kariery w przestępczym podziemiu. Zaufanie, którym Bufalino obdarza Sheerana, prowadzi do coraz głębszego zaangażowania w mafijne interesy, a w końcu do bliskiej relacji z Hoffą (Al Pacino). Film skupia się na latach, kiedy Sheeran pełnił rolę mediatora między Hoffą a mafią, przybliżając widzom świat pełen zdrad, lojalności, ale także stopniowego moralnego upadku.

Mafia, polityka i związek zawodowy Teamsters

Jednym z kluczowych aspektów „Irlandczyka” jest ukazanie bliskich związków między mafią a związkiem zawodowym Teamsters, którego Hoffa był liderem. Film z dużą dokładnością odwzorowuje historyczne tło, w tym walkę Hoffy o kontrolę nad funduszami emerytalnymi związku, które mafiosi wykorzystywali do prania brudnych pieniędzy i finansowania przestępczych operacji. W filmie widz może zobaczyć skomplikowaną sieć relacji, w której mafia i świat polityki przenikają się, a Hoffa, mimo swojego publicznego wizerunku, staje się postacią naznaczoną przez korupcję i niejasne interesy.

Al Pacino, w roli Hoffy, tworzy postać o nieprzeciętnej charyzmie, ale również tragiczną. Jego Hoffa jest osobą pewną siebie, zaborczą, ale i naiwną, nie dostrzegającą pełni zagrożeń, które na niego czyhają. Pacino wnosi do filmu dynamikę, równoważąc powolne tempo starzejących się gangsterów z energią człowieka, który walczy o swoje życie i władzę. Sceny z udziałem Pacino i De Niro to jedne z najlepszych momentów filmu, pełne napięcia i dramatyzmu.

Technika odmładzania – innowacyjny zabieg filmowy

Jednym z najbardziej dyskutowanych elementów „Irlandczyka” jest zastosowanie zaawansowanej technologii odmładzania cyfrowego, która pozwoliła aktorom, takim jak De Niro, Pesci i Pacino, grać swoje postacie na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Technologia ta, choć budziła początkowo kontrowersje, pozwoliła Scorsese na przedstawienie pełnej historii, od wczesnych lat 50. aż po lata 2000.

Na początku wielu krytyków podkreślało, że cyfrowe odmładzanie postaci może odciągać uwagę widza od gry aktorskiej. W rzeczywistości, technika ta okazała się na tyle subtelna, że po kilku minutach oglądania widz zapomina o jej istnieniu. Co więcej, umożliwia ona reżyserowi przedstawienie długiej, epickiej historii z tymi samymi aktorami, co dodaje filmowi ciągłości i wiarygodności. Wprawdzie niektóre sceny, szczególnie w przypadku walk czy dynamicznych akcji, mogą wydawać się mniej realistyczne z powodu wieku aktorów, jednak ogólny efekt jest bardzo zadowalający.

Refleksja nad starzeniem się i samotnością

Choć „Irlandczyk” jest w dużej mierze filmem gangsterskim, to jego prawdziwa siła leży w refleksji nad starością, samotnością i winą. W przeciwieństwie do wcześniejszych filmów Scorsese, które często koncentrowały się na dynamice akcji i brutalnych konfrontacjach, „Irlandczyk” stawia na spokojniejsze tempo, skupiając się na konsekwencjach życia w świecie przestępczym.

Ostatnie sceny filmu, w których Frank Sheeran, już starzec, spędza czas w domu opieki, są przejmującym obrazem człowieka, który całe życie poświęcił lojalności wobec mafii, tracąc przy tym wszystko, co naprawdę się liczyło – rodzinę, przyjaciół i sens życia. W tych momentach film zamienia się w niemal egzystencjalny dramat, w którym widzimy, jak Sheeran zmagający się ze swoją przeszłością, próbuje zrozumieć swoje decyzje i ich konsekwencje.

Gra aktorska: trio legend kina

Robert De Niro, Al Pacino i Joe Pesci to trójka aktorów, którzy naznaczyli kino gangsterskie i kryminalne przez dekady. Ich powrót w „Irlandczyku” to swoiste pożegnanie z tym gatunkiem. Każdy z nich wznosi się na wyżyny swojego talentu, dostarczając widzom niezapomnianych kreacji.

De Niro jako Frank Sheeran prezentuje postać, która jest zarówno brutalna, jak i pełna wewnętrznego bólu. Jest to rola oszczędna w emocjach, ale jednocześnie przesiąknięta melancholią i smutkiem. Z kolei Pesci, który przez lata wcielał się w hałaśliwe, impulsywne postacie, tutaj oferuje subtelną, wyważoną interpretację mafijnego bossa – jego Russell Bufalino to człowiek zimny, opanowany, ale jednocześnie niebezpieczny. Al Pacino wnosi do filmu energię i dynamikę, kreując Hoffę jako postać wielowymiarową – z jednej strony przywódcę o silnej charyzmie, z drugiej człowieka otoczonego przez wrogów, ślepego na zagrożenia.

Tempo narracji i długość filmu

„Irlandczyk” to film, który wymaga cierpliwości. Trwa ponad 3,5 godziny, co dla niektórych może wydawać się wyzwaniem. Tempo narracji jest powolne, a niektóre sceny, zwłaszcza te w późniejszych latach życia Sheerana, mogą wydawać się rozciągnięte. Jednak ta powolność nie jest wadą, ale celowym zabiegiem reżysera, który chce oddać poczucie nieuchronnego upływu czasu.

Film zaczyna się dynamicznie, gdy widzimy młodsze lata Sheerana, ale w miarę jak bohaterowie się starzeją, tempo spowalnia. Scorsese w ten sposób podkreśla, że życie w mafii, które kiedyś było pełne adrenaliny, ostatecznie prowadzi do samotności i izolacji. To właśnie refleksja nad przemijaniem stanowi sedno „Irlandczyka”.

Sukcesy i znaczenie filmu

„Irlandczyk” zdobył uznanie krytyków i publiczności na całym świecie. Był nominowany do dziesięciu nagród Oscara, w tym w kategoriach najlepszy film, reżyseria i aktorstwo. Choć ostatecznie nie zdobył żadnej statuetki, film z pewnością zapisze się jako jedno z najważniejszych dzieł Martina Scorsese „Irlandczyk” jest jednym z najbardziej oczekiwanych filmów Martina Scorsese, który dzięki swojej długoletniej karierze stał się ikoną kina, a jego powrót do gatunku filmów gangsterskich to wydarzenie samo w sobie. Film, który trwa ponad 3,5 godziny, wciąga widza w refleksyjną opowieść o przestępczości, władzy, lojalności, ale przede wszystkim o starzeniu się, samotności i moralnych konsekwencjach dokonywanych wyborów.

Fabuła: Złożona opowieść o lojalności i zdradzie

Film oparty na książce Charlesa Brandta „Słyszałem, że malujesz domy” koncentruje się na postaci Franka Sheerana, granej przez Roberta De Niro, płatnego zabójcy pracującego dla mafii. Przez dekady związany był z przestępczością zorganizowaną, jednocześnie pełniąc kluczową rolę w jednej z najbardziej tajemniczych zbrodni XX wieku – zaginięciu Jimmy’ego Hoffy, charyzmatycznego przywódcy związkowego, w którego rolę wciela się Al Pacino.

Przez większość filmu widz śledzi Sheerana, który staje się coraz bardziej związany z mafią, nawiązując przyjaźnie z potężnymi ludźmi, takimi jak Russell Bufalino (grany przez Joe Pesciego), a jednocześnie buduje relację z Hoffą, która ostatecznie prowadzi do tragicznego finału.

Technologia odmładzania

Jednym z najbardziej dyskutowanych elementów filmu jest zastosowanie technologii odmładzania postaci, co pozwala aktorom takim jak De Niro, Pacino i Pesci na przedstawienie swoich bohaterów na różnych etapach życia, bez potrzeby angażowania młodszych aktorów. Efekt, choć innowacyjny, spotkał się z mieszanymi reakcjami. Dla niektórych widzów i krytyków technologia ta była przełomem w kinie, podczas gdy inni uważali, że cyfrowe zmiany mogą odciągać uwagę od samej gry aktorskiej.

Warto jednak zauważyć, że sama idea odmładzania nie jest jedynie technologicznym popisem, ale integralną częścią narracji, która wymagała, aby te same postacie mogły być ukazane na przestrzeni kilku dekad.

Refleksje o starości i moralności

W przeciwieństwie do wcześniejszych filmów Scorsese, takich jak „Chłopcy z ferajny” czy „Kasyno”, które koncentrowały się na szybkiej akcji, „Irlandczyk” ma powolniejsze tempo, co pozwala na głębszą refleksję nad wyborami bohaterów i ich konsekwencjami. Sceny pokazujące starość Sheerana, który spędza swoje ostatnie lata w samotności, w domu opieki, stają się przerażającym kontrapunktem do jego wcześniejszego, pełnego przemocy życia.

Ostatnie chwile filmu ukazują postać, która nie tylko przeszła brutalną drogę, ale również zmaga się z pytaniem o moralność i sens życia, które poświęcił mafii. Scorsese, w typowy dla siebie sposób, pozostawia widza z refleksją nad ceną, jaką płaci się za przestępcze życie.

Aktorstwo: Wielki powrót legend kina

Film stanowi również powrót trzech gigantów kina – Roberta De Niro, Al Pacino i Joe Pesci. De Niro, który współpracował z Scorsese przy wielu kultowych produkcjach, w „Irlandczyku” wciela się w rolę pełną wyciszenia i wewnętrznego bólu. Z kolei Pesci, który przez lata wcielał się w impulsywne, gwałtowne postacie, tutaj zaskakuje subtelnością i spokojem, tworząc postać mafijnego bossa, który działa bardziej za kulisami niż na pierwszej linii frontu.

Największe wrażenie robi jednak Al Pacino jako Hoffa – jego kreacja jest pełna energii, zaborczości, ale też tragizmu. Hoffa, człowiek, który walczy o swoje miejsce na szczycie, staje się postacią tragiczną, ślepą na zagrożenia, które na niego czyhają.

Przesłanie i znaczenie filmu

Pod powierzchnią opowieści o gangsterskich porachunkach, „Irlandczyk” to także opowieść o przemijaniu, winie i poszukiwaniu sensu w obliczu nieuchronnego końca. Scorsese, zamiast opowiadać kolejną historię o świecie mafii pełnym brutalności i zdrad, wykorzystuje ten gatunek, aby poruszyć bardziej uniwersalne tematy związane z człowieczeństwem, starością i moralnością.

„Irlandczyk” to dzieło, które wymaga od widza cierpliwości, ale nagradza go głęboką refleksją. To film o ludzkich wyborach, ich konsekwencjach i nieuniknionej samotności, która czeka na końcu życia.

Monumentalne dzieło „Irlandczyk” to refleksja nad lojalnością, zdradą i samotnością w świecie mafii. W rolach głównych De Niro, Pacino i Pesci.

Podobne artykuły

+ There are no comments

Add yours