Czy Polska wprowadzi podatek cyfrowy dla koncernów – jak wpłynie na Google, Meta i Amazon?

Polska planuje wprowadzenie podatku cyfrowego – co to oznacza dla rynku technologicznego?

Rząd RP intensywnie pracuje nad wprowadzeniem podatku cyfrowego, który miałby objąć działające w Polsce międzynarodowe koncerny technologiczne. Nowa regulacja, wzorowana na rozwiązaniach z Francji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii, ma zapewnić dodatkowe dochody budżetowe oraz wesprzeć rozwój krajowego sektora cyfrowego. Jakie konsekwencje będzie miało wprowadzenie tego podatku dla firm oraz konsumentów?

Dlaczego rząd chce wprowadzić podatek cyfrowy?

Minister cyfryzacji, Krzysztof Gawkowski, podkreśla, że podatek cyfrowy jest koniecznym krokiem w stronę suwerenności cyfrowej Polski. Zysk z jego wprowadzenia miałby trafić do funduszy wspierających rozwój rodzimych firm technologicznych, startupów, usług chmurowych oraz krajowych mediów.

Obecnie wielkie korporacje cyfrowe, takie jak Google, Meta czy Amazon, generują w Polsce miliardowe przychody, ale rozliczają się podatkowo głównie w innych krajach, gdzie obowiązują korzystniejsze przepisy. Rząd chce zatem opodatkować ich rzeczywiste przychody w Polsce, aby zapobiec unikania płacenia podatków.

Jak ma działać podatek cyfrowy?

Szczegóły dotyczące podatku cyfrowego są jeszcze w opracowaniu, ale wstępne założenia wskazują, że nowa danina będzie:

• dotyczyć firm technologicznych o globalnych przychodach powyżej 750 mln euro rocznie,
• obejmować firmy generujące znaczne przychody na rynku polskim, niezależnie od miejsca rejestracji ich siedziby,
• naliczana na podstawie przychodów, a nie zysków, aby uniknąć ich sztucznego minimalizowania,
• wynosić od 2% do 5% przychodów wygenerowanych w Polsce.

Podatek cyfrowy w innych krajach

Podobne regulacje zostały już wdrożone w kilku krajach europejskich, m.in.:

• Francja – 3% od przychodów cyfrowych generowanych na terenie kraju. W 2023 roku przyniósł on budżetowi państwa 700 mln euro.
• Wielka Brytania – 2% od przychodów firm technologicznych. Podatek ten w 2021 roku dostarczył budżetowi 358 mln funtów.
• Hiszpania – 3% od przychodów firm cyfrowych, działających w zakresie reklam online, pośrednictwa cyfrowego oraz sprzedaży danych.

Potencjalne wpływy do budżetu Polski

Szacuje się, że wprowadzenie podatku cyfrowego w Polsce mogłoby przynieść:

• około 1 miliarda złotych w pierwszym roku obowiązywania,
• do 2 miliardów złotych rocznie w kolejnych latach.

Tego rodzaju wpływy mogłyby być przeznaczone na rozwój infrastruktury cyfrowej, wsparcie startupów i edukację technologiczną.

Jakie są zagrożenia i kontrowersje?

Nie wszystkie podmioty patrzą przychylnie na nowy podatek. Stany Zjednoczone już wyraziły swoje zaniepokojenie, grożąc możliwością wprowadzenia ceł odwetowych na polskie towary eksportowe. Podobna sytuacja miała miejsce w 2019 roku, gdy USA zagroziły Francji sankcjami w odpowiedzi na tamtejszy podatek cyfrowy.

Eksperci rynkowi podnoszą również kwestię ewentualnego przerzucenia kosztów podatku na konsumentów. Firmy technologiczne mogą podnieść ceny swoich usług, co odbije się na użytkownikach platform takich jak Google Ads, Facebook Ads czy e-commerce.

Jakie będą kolejne kroki?

Ministerstwo Finansów prowadzi obecnie konsultacje z przedstawicielami biznesu i ekspertami podatkowymi. Kluczowe będzie opracowanie przepisów, które pozwolą uniknąć sporów prawnych z międzynarodowymi korporacjami oraz zapewnią, że podatek rzeczywiście trafi do budżetu państwa, a nie zostanie ominięty przez skomplikowane mechanizmy optymalizacji podatkowej.

Podsumowanie

Podatek cyfrowy może stać się ważnym narzędziem w polityce fiskalnej Polski, pomagając wyrównać nierówności podatkowe między międzynarodowymi gigantami technologicznymi a krajowymi firmami. Choć budzi kontrowersje i możliwe sprzeciwy ze strony USA i firm Big Tech, jego potencjalne korzyści finansowe mogą istotnie wpłynąć na rozwój polskiego rynku cyfrowego. Kolejne miesiące pokażą, jak rząd zamierza wprowadzić ten podatek i jakie skutki będzie miał dla gospodarki.