O co chodzi Hiszpanom i dlaczego protestują – co wywołało falę protestów?
Dramatyczna sytuacja na rynku nieruchomości doprowadziła do fali demonstracji w 40 miastach
W kwietniu 2025 roku dziesiątki tysięcy obywateli Hiszpanii wyszło na ulice w odpowiedzi na pogłębiający się kryzys mieszkaniowy. Protesty odbyły się równocześnie w około 40 miastach na terenie całego kraju, w tym w Madrycie, Barcelonie, Maladze, Walencji, Sewilli, Saragossie oraz na wyspach Balearach. Demonstracje, zorganizowane przez lokalne ruchy społeczne, związki zawodowe i stowarzyszenia mieszkańców, miały na celu zwrócenie uwagi władz centralnych i samorządowych na dramatyczną sytuację na rynku najmu i sprzedaży nieruchomości.
Skala i przebieg protestów
Tysiące ludzi na ulicach
Według organizatorów, w samej tylko Barcelonie na ulice wyszło ponad 25 tysięcy osób, w Madrycie – nawet 150 tysięcy, chociaż dane policyjne mówią o 15 tysiącach. W Maladze, Vigo, Alicante czy Palma de Mallorca również doszło do dużych manifestacji, często z blokadą ruchu drogowego i transparentami domagającymi się natychmiastowych zmian legislacyjnych. Demonstracje miały pokojowy charakter, ale w niektórych miastach doszło do symbolicznych okupacji budynków należących do funduszy inwestycyjnych.
Hasła i postulaty
Hasła skandowane przez demonstrantów to między innymi:
- „Mieszkanie to prawo, nie towar!”
- „Domy dla ludzi, nie dla zysku!”
- „Turystyka tak, ale nie kosztem mieszkańców!”
- „Trzymajcie się z dala!” – apel skierowany do zagranicznych turystów na Majorce.
Protestujący domagają się wprowadzenia:
- Ograniczeń dotyczących najmu krótkoterminowego;
- Większych nakładów na budownictwo komunalne i społeczne;
- Regulacji cen wynajmu i zakupu mieszkań;
- Zakazu spekulacji mieszkaniami przez fundusze inwestycyjne i firmy deweloperskie;
- Transparentnych zasad przyznawania lokali socjalnych.
Przyczyny kryzysu mieszkaniowego
Eksplozja cen nieruchomości
W ciągu ostatnich 10 lat średnie ceny najmu w Hiszpanii wzrosły o ponad 70%, podczas gdy płace zwiększyły się o niespełna 18%. W największych miastach, jak Barcelona, Madryt czy Sewilla, miesięczny koszt wynajmu kawalerki przekracza obecnie 1200–1500 euro. Szczególnie dramatyczna sytuacja występuje na Balearach, gdzie ceny wynajmu osiągnęły poziomy nieosiągalne dla przeciętnego mieszkańca – często przekraczając 1400 euro miesięcznie. Ponadto, pandemia COVID-19 doprowadziła do tymczasowego spadku czynszów, który jednak szybko został zniwelowany przez wzrost popytu i ograniczoną podaż.
Wpływ turystyki i platform cyfrowych
Jednym z głównych powodów wzrostu cen mieszkań jest masowy wynajem krótkoterminowy dla turystów. Platformy takie jak Airbnb czy Booking.com przyczyniły się do wykupowania całych kamienic przez inwestorów, którzy zamiast wynajmować lokale mieszkańcom, udostępniają je na doby dla przyjezdnych. W Barcelonie niemal 1 na 4 mieszkania w centrum nie jest dostępna dla lokalnych mieszkańców – zarezerwowana została pod tzw. turystykę krótkoterminową. Problem nasila się sezonowo, gdy liczba odwiedzających drastycznie rośnie.
Spekulacja mieszkaniami przez fundusze inwestycyjne
Ogromnym problemem jest także spekulacja mieszkaniowa prowadzona przez fundusze inwestycyjne, często z kapitałem zagranicznym. Firmy te skupują setki nieruchomości, następnie zawyżają czynsze, doprowadzając do wyparcia mieszkańców z centrów miast. Tego typu działalność prowadzona jest często poza systemem fiskalnym, co powoduje nieuczciwą konkurencję dla uczciwych właścicieli. W Barcelonie tylko w 2024 roku aż 38% wszystkich sprzedanych mieszkań trafiło do funduszy typu REIT (Real Estate Investment Trust).
Społeczne skutki kryzysu
Młodzi bez szans na samodzielność
Kryzys szczególnie dotyka ludzi młodych – według najnowszych badań 85% Hiszpanów poniżej 30. roku życia nadal mieszka z rodzicami. Brak perspektyw na zakup lub najem własnego mieszkania skutkuje opóźnieniem w zakładaniu rodzin, emigracją oraz nasilającym się poczuciem wykluczenia społecznego. Problem dotyczy również studentów, dla których brakuje akademików i przystępnych cenowo pokojów.
Gentryfikacja i homogenizacja przestrzeni miejskiej
W wyniku wzrostu cen nieruchomości i napływu inwestorów, lokalne społeczności są wypierane z historycznych centrów miast. W ich miejsce pojawiają się apartamenty inwestycyjne, biura, hotele oraz lokale usługowe kierowane do zamożnych turystów. Proces ten prowadzi do utraty lokalnego charakteru dzielnic, a w konsekwencji – do homogenizacji społecznej i kulturowej przestrzeni miejskiej.
Reakcje władz
Inicjatywy rządu centralnego
Rząd Pedro Sancheza zapowiedział utworzenie państwowego przedsiębiorstwa odpowiedzialnego za budowę mieszkań dostępnych cenowo. W planach jest również nowelizacja ustawy o najmie, która ma wprowadzić większą ochronę najemców, w tym wydłużenie minimalnego okresu najmu oraz limity wzrostu czynszów. W ramach Krajowego Planu Mieszkaniowego na lata 2025–2030 planuje się powstanie 183 tysięcy mieszkań na wynajem o kontrolowanej wysokości czynszu.
Działania lokalnych samorządów
Władze niektórych miast i regionów już podejmują konkretne kroki. Burmistrz Malagi ogłosił trzyletnie moratorium na rejestrację nowych mieszkań pod wynajem turystyczny. W Barcelonie i Walencji prowadzone są kontrole nielegalnych najmu krótkoterminowych, a władze Balearów zapowiadają ograniczenia liczby licencji na wynajem dla turystów. W Sewilli i Kadyksie pojawiają się inicjatywy rewitalizacji pustostanów oraz wykorzystania nieruchomości publicznych jako mieszkań interwencyjnych.
Perspektywy i możliwe scenariusze
Potrzeba długofalowej polityki mieszkaniowej
Eksperci podkreślają, że bez kompleksowej strategii mieszkaniowej problem nie zostanie rozwiązany. Konieczne są:
- Inwestycje w budownictwo społeczne i komunalne;
- Ograniczenia dla platform turystycznych w obszarach kryzysowych;
- Reforma prawa własności i przejrzystość transakcji rynkowych;
- Zachęty podatkowe i finansowe dla właścicieli oferujących mieszkania długoterminowe;
- Lepsze planowanie urbanistyczne uwzględniające lokalne potrzeby społeczne.
Ryzyko dalszej eskalacji społecznej
Jeśli postulaty mieszkańców zostaną zignorowane, protesty mogą się nasilić i przybrać formę ogólnokrajowego ruchu społecznego. Zaufanie obywateli do instytucji publicznych w kwestii polityki mieszkaniowej jest obecnie na rekordowo niskim poziomie. Część organizacji planuje międzynarodowe kampanie informacyjne oraz wystąpienia do Komisji Europejskiej w celu zbadania wpływu platform cyfrowych na lokalne rynki mieszkaniowe.
Podsumowanie
Masowe protesty w Hiszpanii są wynikiem wieloletnich zaniedbań w polityce mieszkaniowej, ekspansji turystyki i spekulacji kapitałowej. Społeczeństwo domaga się realnych zmian – większej kontroli rynku, dostępnych mieszkań i poszanowania prawa do godnego życia. Nadchodzące miesiące pokażą, czy rząd i samorządy są gotowe podjąć wyzwanie i wprowadzić rozwiązania systemowe, które powstrzymają postępujący kryzys społeczno-gospodarczy. Jedno jest pewne – temat ten zdominuje debatę publiczną w Hiszpanii w 2025 roku.

Warto dodać, że problem kryzysu mieszkaniowego w Hiszpanii ma również istotny wymiar konstytucyjny. Artykuł 47 Konstytucji Hiszpanii gwarantuje obywatelom prawo do godnego i odpowiedniego mieszkania, co sprawia, że obecna sytuacja może być interpretowana jako systemowe naruszenie tego prawa. Dodatkowo, w niektórych regionach – np. Katalonii i Kraju Basków – władze lokalne próbują wprowadzać niezależne regulacje ograniczające najem krótkoterminowy, co prowadzi do napięć kompetencyjnych z rządem centralnym. Warto obserwować, czy spór o politykę mieszkaniową nie przerodzi się w kolejny element debaty o autonomii regionów.