Przeniesienie majątku do kryptowalut w warunkach wojny – analiza
Wprowadzenie
W obliczu wojny konwencjonalnej mieszkańcy terenów objętych konfliktem często poszukują sposobów zabezpieczenia swojego majątku i przechowania wartości w obliczu destabilizacji gospodarczej. Jedną z opcji, która zyskała na znaczeniu w ostatnich latach, jest ulokowanie części środków finansowych w kryptowaluty. Kryptowaluty, jako zasoby cyfrowe odporne na cenzurę, pozwalają na transfer i przechowywanie wartości bez pośrednictwa tradycyjnych instytucji finansowych. W niniejszym artykule dokonujemy profesjonalnej, szczegółowej i opartej na aktualnych źródłach analizy tej strategii. Omówimy, która kryptowaluta może być najbezpieczniejszym wyborem do przechowania oszczędności (Bitcoin, Ethereum czy stablecoiny) wraz z uzasadnieniem technicznym. Przedstawimy zalety i ryzyka korzystania z kryptowalut w kontekście wojny. Opiszemy także techniczne sposoby przechowywania kryptowalut w warunkach ograniczonego dostępu do internetu czy banków. Na koniec zaprezentujemy przykłady rzeczywistych zastosowań – m.in. doświadczenia z Ukrainy i Syrii – ilustrujące rolę kryptowalut w czasie konfliktów zbrojnych.
Wybór kryptowaluty do przechowania wartości
Którą kryptowalutę wybrać, aby najbezpieczniej ulokować środki w warunkach wojny? Rozważymy trzy główne kategorie: Bitcoin, Ethereum oraz stablecoiny (kryptowaluty stabilne powiązane z wartością tradycyjnych walut).
-
Bitcoin (BTC) – Bitcoin jest najstarszą i największą pod względem kapitalizacji rynkowej kryptowalutą. Charakteryzuje się wysokim stopniem decentralizacji – działa bez centralnej władzy czy pośrednika, dzięki globalnej sieci węzłów (komputerów) utrzymujących jego blockchain. Oznacza to, że żadna pojedyncza instytucja czy rząd nie może zablokować transakcji ani zamrozić środków na koncie Bitcoin; każdy użytkownik może utworzyć nowy adres i dokonywać transferów bez konieczności uzyskiwania zgody jakiegokolwiek organu. Techniczne cechy Bitcoina, takie jak ograniczona podaż (21 milionów monet) i mechanizm konsensusu (Proof of Work), czynią go postrzeganym przez wielu jako „cyfrowe złoto” – środek przechowywania wartości niezależny od rządów. W kontekście wojny istotna jest także odporność infrastruktury Bitcoina: sieć jest rozproszona na całym świecie, co utrudnia jej całkowite wyłączenie. Funkcjonują nawet usługi satelitarne (np. Blockstream Satellite) umożliwiające odbieranie danych sieci Bitcoin bez dostępu do tradycyjnego internetu, co może być krytyczne przy przerwach w łączności. Bitcoin cechuje się ponadto wysoką płynnością – jest akceptowany na większości giełd i platform, co ułatwia wymianę na tradycyjne waluty w razie potrzeby. Podsumowując, Bitcoin oferuje stabilność protokołu i odporność na cenzurę, jednak należy pamiętać o jego zmienności cenowej (o czym szerzej w sekcji o ryzykach).
-
Ethereum (ETH) – Ethereum to druga co do wielkości kryptowaluta, która poza funkcją przechowywania wartości umożliwia również uruchamianie inteligentnych kontraktów i zdecentralizowanych aplikacji. Podobnie jak Bitcoin, Ethereum jest siecią zdecentralizowaną opartą do września 2022 na mechanizmie Proof of Work, a obecnie na Proof of Stake, z tysiącami węzłów na świecie. Zaletą Ethereum jest jego ekosystem finansowy – istnieje na nim wiele zdecentralizowanych platform finansowych (DeFi), stablecoinów i aplikacji, co daje użytkownikowi różne opcje zarządzania środkami. W kontekście wojny Ethereum również zapewnia brak scentralizowanej kontroli nad środkami użytkownika – nikt nie może arbitralnie zablokować naszych tokenów ETH na naszym własnym portfelu. Ethereum odnotowuje bardzo wysoką płynność (drugie po BTC wolumeny handlu), co oznacza, że w sytuacji kryzysowej można względnie łatwo znaleźć kupca lub sprzedawcę ETH. Należy jednak zaznaczyć, że Ethereum, podobnie jak Bitcoin, cechuje się dużą zmiennością kursu. Ponadto krytyczną różnicą jest bardziej rozbudowana infrastruktura – transakcje Ethereum mogą być droższe (opłaty za tzw. gas) i sieć jest bardziej złożona, co potencjalnie zwiększa powierzchnię ataku (choć w praktyce pozostaje bardzo bezpieczna). Podsumowując, Ethereum może służyć do przechowania wartości, ale często jest wybierane przez osoby, które chcą korzystać z jego ekosystemu (np. zamienić środki na stablecoiny działające na Ethereum lub skorzystać z DeFi). W kontekście czysto zabezpieczeniowym przed skutkami wojny, Ethereum ustępuje Bitcoinowi pod względem prostoty i koncentracji na byciu „twardym” pieniądzem, ale oferuje większą elastyczność finansową.
-
Stablecoiny (np. USDT, USDC) – Stablecoiny to szczególny rodzaj kryptowalut zaprojektowanych tak, by utrzymywać stabilny kurs – zwykle powiązany z walutą fiat, np. dolarem amerykańskim. Najpopularniejsze stablecoiny to USDT (Tether) oraz USDC (USD Coin), z ceną ~1 USD za token. Zaletą stablecoinów jest to, że nie podlegają one drastycznym wahaniom kursowym jak Bitcoin czy Ethereum – 1 USDT/USDC zazwyczaj odpowiada 1 dolarowi, co oznacza, że posiadacz zachowuje względnie stałą siłę nabywczą. W warunkach wojny, gdy lokalna waluta może gwałtownie tracić na wartości przez inflację czy załamanie gospodarki, stablecoin stanowi cyfrowy ekwiwalent „twardej” waluty (np. dolara). Przykładowo, w trakcie rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 r. rząd Ukrainy w oficjalnym apelu o wsparcie opublikował adresy portfeli nie tylko do Bitcoina i Ethereum, ale i do Tethera (USDT) – co pokazuje zaufanie do stablecoinów jako środka przekazania wartości w stabilnej denominacji. Stablecoiny zazwyczaj działają na popularnych blockchainach (jak Ethereum, Tron, BNB Chain), dzięki czemu są łatwo wymienialne i szeroko akceptowane globalnie. Co więcej, transakcje stablecoinami pozwalają obchodzić ograniczenia tradycyjnego systemu bankowego – umożliwiają transfer wartości za granicę lub przechowanie oszczędności poza lokalnym bankiem, który może być niewypłacalny lub odcięty przez wojnę. Trzeba jednak zwrócić uwagę na ryzyka: stablecoiny są zwykle emitowane przez scentralizowane podmioty (np. Tether Limited, Circle) i wymagają zaufania, że emitent faktycznie posiada rezerwy pokrywające wartość tokenów. Istnieje też ryzyko cenzury – emitent może zamrozić określone adresy (np. USDC miewał przypadki zamrażania środków na adresach powiązanych z przestępstwami czy sankcjami). Ponadto historia zna przypadki upadku stablecoinów algorytmicznych, które nie były w pełni zabezpieczone rezerwami – spektakularnym przykładem jest TerraUSD, który w maju 2022 stracił powiązanie z dolarem (spadek z $1 do $0,26) i doprowadził do zniszczenia kapitału rzędu 40 mld USD. Dlatego w warunkach niepewności lepiej trzymać się największych, sprawdzonych stablecoinów zabezpieczonych w walutach rezerwowych (jak USDT/USDC), o ile akceptujemy zależność od ich emitentów.
Podsumowując wybór kryptowaluty: Bitcoin jest często wskazywany jako najbezpieczniejszy przechowalnik wartości ze względu na swoją odporność na cenzurę, zdecentralizowaną sieć i niezależność od instytucji. Ethereum również jest zdecentralizowane i globalne, oferując dodatkowe funkcje, lecz jego wartość ma nieco inny profil (bardziej „technologiczny” charakter aktywa). Stablecoiny zapewniają stabilność cenową i mogą być praktycznym schronieniem dla kapitału (cyfrowa alternatywa dla posiadania dolarów), jednak wiążą się z innym typem zaufania (do emitenta) i nie dają takiej niezależności od systemu finansowego jak Bitcoin. W dalszej części artykułu przeanalizujemy, jak te różnice przekładają się na zalety i ryzyka w realiach wojennych.
Zalety wykorzystania kryptowalut podczas wojny
Ulokowanie części środków w kryptowalutach może przynieść szereg korzyści dla osób dotkniętych wojną lub żyjących w strefie konfliktu:
-
Uniezależnienie od lokalnego systemu bankowego: Podczas wojny banki mogą zostać zamknięte, ograniczyć wypłaty gotówki lub w skrajnym przypadku utracić płynność. Kryptowaluty pozwalają przechować majątek poza tradycyjnym systemem bankowym – na osobistym portfelu cyfrowym, do którego nikt postronny nie ma dostępu. Nawet jeśli banki w kraju upadną lub zostaną odcięte od świata (np. od systemu SWIFT), posiadacz kryptowalut wciąż ma kontrolę nad swoimi środkami globalnie. Jest to szczególnie cenne, gdy na skutek działań wojennych waluta narodowa gwałtownie traci wartość – w kryptowalutach (zwłaszcza stablecoinach) można przeczekać okres hiperinflacji czy dewaluacji. Przykładowo, w obliczu spadku zaufania do hrywny czy rubla, wielu mieszkańców Ukrainy i Rosji zwróciło się ku Bitcoinowi lub stablecoinom, aby uchronić oszczędności przed spadkiem siły nabywczej (wzrost popytu na USDT i BTC obserwowano na lokalnych giełdach zaraz po wybuchu konfliktu).
-
Mobilność i ucieczka z kapitałem: Kryptowaluty istnieją w formie cyfrowej, co daje przewagę w sytuacji, gdy ludzie muszą uciekać z zagrożonego terenu. Tradycyjne aktywa, takie jak gotówka w dużej kwocie, złoto czy biżuteria, są trudne do przewiezienia przez granicę (ryzyko konfiskaty na punktach kontrolnych, ograniczenia celne) i narażone na kradzież. W przypadku kryptowalut wystarczy np. zachować klucz prywatny lub frazę seed (mnemoniczny zestaw słów) – można ją nawet zapamiętać – by odtworzyć dostęp do środków w dowolnym miejscu na świecie. Oznacza to, że uchodźca wojenny może przenieść swój majątek w postaci cyfrowej bez fizycznego bagażu. Były przypadki, że osoby uciekające z terenów objętych wojną ratowały dorobek życia, przenosząc go na portfel sprzętowy lub zapisując 12-słowny seed i po dotarciu do bezpiecznego kraju odzyskiwały dostęp do swoich bitcoinów. Taka łatwość przenoszenia kapitału jest bezprecedensowa – kilkanaście słów może reprezentować oszczędności życia o wartości, której nie dałoby się przewieźć w gotówce przez granicę.
-
Odporność na cenzurę i konfiskatę: W sytuacjach konfliktu często dochodzi do arbitralnego zamrażania kont bankowych, konfiskaty mienia przez władze okupacyjne lub wrogie strony, czy prób odcięcia finansowania dla określonych osób czy organizacji. Kryptowaluty są odporne na tego typu cenzurę finansową, o ile użytkownik odpowiednio zabezpieczy swoje klucze prywatne. Nikt bez posiadania klucza nie może wydać naszych środków – nawet rządy mają trudności z konfiskatą dobrze zabezpieczonych kryptowalut. Co istotne, transakcje w sieciach takich jak Bitcoin są pseudonimowe i rozproszone, więc próby cenzurowania pojedynczych transakcji są niewykonalne technicznie w skali globalnej. Zaletę tę dostrzeżono w Ukrainie na początku wojny – organizacje zbierające fundusze na obronność mogły otrzymywać środki w kryptowalutach mimo że tradycyjne platformy finansowania (jak Patreon) blokowały takie zbiórki. Tom Robinson, analityk Elliptic, zauważył, że kryptoaktywa (jak Bitcoin) stały się ważną alternatywną metodą finansowania społecznościowego, umożliwiając szybkie, transgraniczne darowizny z pominięciem instytucji finansowych, które mogły blokować płatnościweb.archive.org. Ta sama zasada dotyczy prywatnych użytkowników – mogą otrzymać pomoc finansową z zagranicy poprzez krypto, nawet gdy tradycyjne przekazy pieniężne nie działają.
-
Szybkość i globalny zasięg transakcji: W dobie wojny liczy się czas – możliwość natychmiastowego otrzymania środków może zadecydować o przetrwaniu. Kryptowaluty pozwalają na transfer środków praktycznie w czasie rzeczywistym na dowolną odległość, bez pośrednictwa banków korespondencyjnych, które w warunkach sankcji lub zniszczenia infrastruktury mogą nie funkcjonować. Wystarczy minimalne połączenie z siecią (choćby przez telefon satelitarny czy przelotne łącze internetowe) by nadać transakcję i po kilkunastu minutach (w przypadku Bitcoina) lub nawet kilku-kilkunastu sekundach (w przypadku niektórych innych kryptowalut) środki znajdowały się u odbiorcy. Jest to duża przewaga nad systemem bankowym, gdzie przelewy międzynarodowe w warunkach kryzysu mogą utknąć na wiele dni. W dodatku opłaty transakcyjne mogą być niższe niż prowizje za przekazy pieniężne firm typu Western Union, co ma znaczenie gdy przesyła się środki wielu potrzebującym osobom.
-
Możliwość obejścia sankcji i ograniczeń ekonomicznych: Choć jest to kwestia kontrowersyjna, należy wspomnieć, że kryptowaluty umożliwiają funkcjonowanie finansowe mimo sankcji czy blokad. Dla zwykłego obywatela w strefie wojny może to oznaczać, że nawet jeśli kraj jest objęty restrykcjami uniemożliwiającymi korzystanie z globalnego systemu finansowego, nadal może on dokonywać transakcji poprzez zasoby cyfrowe. Przykładowo, w Syrii dotkniętej sankcjami i chaosem wojennym, tradycyjne płatności międzynarodowe były praktycznie niemożliwe – niektórzy Syryjczycy i organizacje humanitarne zwrócili się w stronę Bitcoina, aby otrzymywać środki spoza kraju, omijając zablokowany system bankowy. Podobnie w Iranie czy Wenezueli (choć to przykłady sankcji, nie działań wojennych bezpośrednio) odnotowano wzrost użycia kryptowalut jako alternatywy do transakcji międzynarodowych. Stablecoiny, jak zauważają regulatorzy, pozwalają omijać tradycyjne mechanizmy kontroli (AML, nadzór bankowy), co w oczach zwykłych ludzi pod obstrzałem może być ratunkiem umożliwiającym np. zakup niezbędnych towarów z zagranicy.
Ryzyka i wyzwania korzystania z kryptowalut w czasie wojny
Mimo wymienionych zalet, lokowanie środków w kryptowalutach wiąże się z istotnymi ryzykami, które w warunkach wojny należy szczególnie rozważyć:
-
Wysoka zmienność wartości: Większość kryptowalut (poza stablecoinami) charakteryzuje się bardzo dużymi wahaniami kursów. Bitcoin i Ethereum potrafią tracić lub zyskiwać dziesiątki procent wartości w ciągu tygodni, co wprowadza niepewność co do realnej wartości przechowywanych oszczędności. W okresach globalnego kryzysu finansowego czy zwiększonej awersji do ryzyka, kryptowaluty nie zawsze działają jako „bezpieczna przystań” – np. na początku inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. rynki kryptowalut początkowo zanotowały spadki wraz z giełdami, by dopiero potem częściowo odbić. Brak stabilności cen to poważne ryzyko: może się okazać, że osoba, która ulokowała oszczędności życia w Bitcoinie, nagle ma do dyspozycji połowę tej kwoty wskutek załamania kursu. Oczywiście, przeciwstawne scenariusze też się zdarzają (gwałtowne wzrosty ceny), ale element spekulacyjny jest wpisany w tę klasę aktywów. Bank Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) w raporcie wskazał brak stabilności cen jako jedną z głównych wad kryptowalut, obok m.in. wysokich i zmiennych opłat transakcyjnych czy podatności na nadużycia. Konkluzja: w sytuacji wojny, gdzie już występuje dużo niepewności, dodawanie kolejnego źródła zmienności może być niepożądane – dlatego zaleca się ostrożność co do części majątku wkładanej w kryptowaluty (np. dywersyfikację: część w stablecoinach, część w BTC).
-
Brak gwarancji i ochrony depozytów: Tradycyjne banki często objęte są systemami gwarantowania depozytów (np. Bankowy Fundusz Gwarancyjny) i podlegają regulacjom dającym klientom pewne prawa. W świecie kryptowalut nie ma instytucji gwarantujących odzyskanie środków w razie utraty hasła, kradzieży klucza prywatnego czy oszustwa. Utrata dostępu do portfela równa się utracie środków bezpowrotnie – nie istnieje „obsługa klienta”, do której można się zwrócić po pomoc. To samo dotyczy sytuacji kradzieży: jeśli ktoś wyłudzi nasze dane uwierzytelniające lub zdoła przejąć klucz prywatny, środki mogą zostać przetransferowane i nie ma mechanizmu ich przywrócenia (brak odpowiednika chargebacku czy cofnięcia transakcji). W warunkach wojennych ludzie są szczególnie narażeni na stres i mogą paść ofiarą scamów lub popełnić błąd w zabezpieczeniu portfela. Dodatkowo, brak regulacji oznacza, że jeśli giełda kryptowalut zbankrutuje lub ucieknie z funduszami klientów, poszkodowani nie mają ochrony prawnej porównywalnej z sektorem bankowym. W 2022 roku widzieliśmy upadki dużych platform (np. FTX), co pokazuje realność takiego ryzyka. Dlatego samodzielne, bezpieczne przechowywanie kluczy prywatnych jest absolutnie kluczowe – co jednak przenosi całą odpowiedzialność na użytkownika.
-
Zagrożenia bezpieczeństwa i cyberataki: Posiadanie kryptowalut czyni z użytkownika potencjalny cel dla cyberprzestępców. W strefie wojny infrastruktura telekomunikacyjna może być zawodna, a ludzie zmuszeni są korzystać z przypadkowych urządzeń czy niezabezpieczonych sieci, co zwiększa ryzyko zainfekowania malware kradnącym kryptowaluty. Phishing, złośliwe oprogramowanie czy ataki hakerskie mogą skutkować wykradzeniem środków z portfela programowego (np. na telefonie czy laptopie). Dodatkowo, ujawnienie że posiadamy kryptowaluty może sprowokować zagrożenia fizyczne – w warunkach chaosu grupa zbrojna lub przestępcza może próbować wymusić na kimś oddanie kluczy prywatnych (tzw. $5 wrench attack – atak z użyciem przysłowiowego klucza francuskiego). W małej społeczności, jeśli jedna osoba aktywnie handluje krypto, może przyciągnąć niechcianą uwagę. Ryzyko kradzieży istnieje zatem zarówno w cyberprzestrzeni, jak i w realnym świecie.
-
Zależność od infrastruktury technicznej: Choć wspomnieliśmy o metodach obejścia tradycyjnego internetu, praktyczne korzystanie z kryptowalut jednak wymaga minimalnego dostępu do urządzeń elektronicznych i łączności. W skrajnych sytuacjach, gdy region zostanie odcięty od prądu i internetu na wiele tygodni, możliwość dokonywania transakcji kryptowalutowych może być mocno ograniczona. Owszem, sieć Bitcoin będzie działać globalnie dalej, ale poszczególna osoba bez dostępu do sieci nie wyśle ani nie odbierze środków, dopóki łączność nie zostanie przywrócona. To rodzi pytanie: czy w sytuacji np. oblężonego miasta praktyczne będzie użycie kryptowalut do kupna chleba? Prawdopodobnie nie, jeśli brak dostępu do sieci czy urządzeń – w takich momentach lepiej sprawdza się gotówka, dobra materialne do wymiany, etc. Kryptowaluty są więc świetnym magazynem wartości na później, ale mogą nie zapewnić natychmiastowej płynności w środku strefy działań wojennych, jeśli infrastruktura jest zniszczona. Warto też zauważyć, że nie wszyscy wokół będą akceptować płatności w kryptowalucie – lokalni sprzedawcy czy ludność mogą nie mieć narzędzi ani wiedzy, by je przyjąć, więc najpierw i tak konieczna byłaby wymiana na lokalną walutę lub inną formę (co wymaga dostępu do rynku/giełdy, który może być ograniczony).
-
Możliwość deanonimizacji i śledzenia: Wrogie strony konfliktu lub reżimy mogą próbować monitorować ruch kryptowalut, aby identyfikować dysydentów czy źródła finansowania. Choć transakcje np. Bitcoina są pseudonimowe (adresy nie są jawnie przypisane do tożsamości), analiza blockchain (stosowana m.in. przez firmy analityczne) potrafi wykrywać pewne wzorce i przy powiązaniu z danymi z wymian/giełd – deanonymizować użytkowników. Osoba korzystająca z kryptowalut w kraju ogarniętym wojną musi zachować środki ostrożności w zakresie prywatności, zwłaszcza jeśli znajduje się pod okupacją lub represyjnym nadzorem. W skrajnych przypadkach posiadanie kryptowaluty może zostać uznane za naruszenie lokalnych nakazów (np. talibowie w Afganistanie zakazali obrotu krypto i aresztowali niektórych przedsiębiorców kryptowalutowych w 2022). To ryzyko jest jednak mniejsze w porównaniu do ryzyka związanego z posiadaniem dużej gotówki czy złota, które są natychmiast widoczne – kryptowaluty przynajmniej dają szansę na ukrycie faktu posiadania majątku (np. poprzez trzymanie go na portfelu sprzętowym wielkości pendrive lub tylko w formie zapamiętanego seed).
-
Błędy użytkownika i złożoność obsługi: Dla wielu osób nieobeznanych z technologią, założenie bezpiecznego portfela, zapisanie seeda, upewnienie się co do poprawności adresów przy wysyłce – to wszystko stanowi barierę. W warunkach wojny nie ma luksusu długiego uczenia się; decyzje są podejmowane w pośpiechu, co sprzyja pomyłkom. Wysłanie transakcji na zły adres, zgubienie kartki z seedem podczas ucieczki, wprowadzenie hasła w zainfekowanym komputerze – to realne zagrożenia, które mogą zniweczyć całą strategię zabezpieczenia majątku. Dlatego konieczne jest odpowiednie przygotowanie i edukacja, co nie zawsze jest możliwe dla każdego w sytuacji kryzysowej.
Techniczne sposoby przechowywania kryptowalut w warunkach kryzysowych
Aby skutecznie skorzystać z dobrodziejstw kryptowalut w czasie wojny, kluczowe jest właściwe przechowywanie i zabezpieczenie środków, zwłaszcza przy ograniczonym dostępie do internetu czy energii. Poniżej omawiamy techniczne metody i narzędzia, które mogą znaleźć zastosowanie w warunkach utrudnionej łączności i zagrożenia fizycznego:
-
Portfele sprzętowe (hardware wallets): To specjalizowane, fizyczne urządzenia (wielkości pendrive’a), które przechowują klucze prywatne offline i służą do podpisywania transakcji. Popularne modele to np. Ledger Nano, Trezor czy Coldcard. Ich ogromną zaletą jest to, że klucz prywatny nigdy nie opuszcza urządzenia – nawet podłączając portfel sprzętowy do niezaufanego komputera, transakcje są podpisywane wewnątrz urządzenia, co chroni przed większością malware kradnących klucze. W warunkach wojny portfel sprzętowy można łatwo ukryć lub przenieść (jest mały i nie rzuca się w oczy). Nawet jeśli zostanie przejęty przez kogoś niepowołanego, zabezpieczenie PIN-em czy hasłem dodatkowym (passphrase) może uniemożliwić dostęp do środków. Aby wysłać transakcję, trzeba na chwilę uzyskać dostęp do jakiegoś urządzenia (telefonu, laptopa) i połączenia sieciowego, ale samo trzymanie środków nie wymaga bycia online. Portfel sprzętowy to obecnie jeden z najbezpieczniejszych sposobów magazynowania kryptowalut także w długim horyzoncie – klucze są odporne na ataki sieciowe. Należy jednak pamiętać o zabezpieczeniu frazy seed (kopii zapasowej klucza) – najlepiej zapisać ją na papierze lub wygrawerować na metalowej płytce (są dostępne tzw. kapsuły metalowe na seed, odporne na ogień i wodę). Taka kopia jest kluczowa w razie utraty lub uszkodzenia portfela sprzętowego.
-
Portfele papierowe i metalowe: Portfel papierowy to po prostu wydrukowany lub zapisany na papierze klucz prywatny (lub fraza seed). Jest to metoda całkowicie offline – nie ma żadnego elementu elektronicznego, którego mogłoby dotknąć cyberzagrożenie. Wystarczy bezpiecznie wygenerować klucz (np. na odciętym od sieci komputerze) i zapisać go. W warunkach wojny portfel papierowy można schować jak dokumenty lub nawet zakopać w suchym, bezpiecznym miejscu. Jego wada to oczywiście delikatność – papier może ulec zniszczeniu (ognień, zalanie) lub zostać znaleziony, jeśli nie jest dobrze ukryty. Stąd pojawiły się rozwiązania jak portfele metalowe – np. blaszki stalowe, na których wybija się litery seeda. Takie nośniki wytrzymają pożar domu czy powódź, co w warunkach bombardań czy innych zniszczeń może zadecydować o przetrwaniu backupu. Zarówno przy papierze, jak i metalu trzeba dbać o dyskrecję podczas przygotowania (aby nikt nie podejrzał klucza) i o dobre ukrycie. Warto też rozważyć podział backupu – np. podzielić frazę seed na dwie części i przechować w dwóch różnych lokacjach, co zmniejsza ryzyko utraty całości w jednym zdarzeniu.
-
Portfele mobilne i offline’owe tryby: Jeśli ktoś musi polegać na smartfonie, istnieją mobilne portfele kryptowalutowe (takie jak BlueWallet, Samourai, Trust Wallet itp.), które pozwalają przechowywać i wysyłać kryptowaluty. W warunkach ograniczonego internetu wiele z nich ma funkcje offline – np. mogą przygotować (podpisać) transakcję bez internetu i wygenerować kod QR lub ciąg znaków, który następnie można przesłać w inne miejsce w celu nadania. Niektóre portfele (np. Samourai Wallet z funkcją PonyDirect czy TxTenna) umożliwiają przekazywanie transakcji poprzez sieci alternatywne (Bluetooth, SMS, sieć GoTenna Mesh) – co zostało pomyślane m.in. z myślą o sytuacjach awarii internetu czy cenzury. Możliwe jest np. przesłanie transakcji Bitcoin za pomocą wiadomości SMS, jeśli ma się dostęp do specjalnej bramki lub przyjaciela z dostępem do sieci, który ją wyśle dalej. Również radioamatorzy eksperymentowali z transmitowaniem transakcji Bitcoin na falach radiowych. Wszystko to wskazuje, że nawet w odciętym mieście są sposoby, by „przemycić” transakcję na zewnątrz – choć wymagają one wcześniejszego przygotowania i sprzętu. Dla codziennego użytkownika prostszym podejściem może być trzymanie środków na portfelu mobilnym w telefonie i czekanie na moment, gdy uda się złapać choć skrawek sygnału (np. podchodząc w wyższe miejsce, złapanie roamingu itp.) by wysłać transakcję. Ważne, by taki portfel mobilny też był zabezpieczony (hasłem, a najlepiej frazą seed z backupem offline, by w razie utraty telefonu móc odzyskać środki).
-
Lokalne sieci i satelity: W społecznościach dotkniętych wojną powstają oddolne inicjatywy tworzenia lokalnych sieci komunikacyjnych (mesh networking) niezależnych od internetu szerokopasmowego. Takie sieci (np. na bazie routerów Wi-Fi, urządzeń LoRa, czy nawet komunikacji satelitarnej) mogą służyć do przesyłania informacji, w tym transakcji kryptowalut. Wspomniany Blockstream Satellite pozwala obecnie każdemu na świecie pobierać dane blockchain Bitcoina z satelity (wystarczy odpowiednia antena), co oznacza, że można mieć aktualną kopię sieci i odbierać transakcje bez dostępu do internetu naziemnego. Wysyłanie danych do sieci satelitarnej wymaga już specjalnego uplinku, ale można wyobrazić współpracę: ktoś z dostępem do telefonu satelitarnego może przekazać transakcje od grupy ludzi odciętych od sieci. Takie rozwiązania nie są jeszcze masowe, ale technicznie wykonalne, co zwiększa szanse, że posiadacz kryptowalut zdoła użyć swoich środków nawet w ekstremalnych warunkach. Alternatywnie, jeżeli zawiedzie wszystko inne, kryptowaluty wciąż można traktować jako magazyn wartości do zrealizowania po ustaniu najgorszych działań wojennych – tj. przeczekać z seedem offline, a środki wydać lub spieniężyć, gdy infrastruktura się odrodzi lub po ucieczce do bezpiecznej strefy.
-
Multisig (portfele multisygnaturowe): Dla bardziej zaawansowanych użytkowników, którzy obawiają się utraty dostępu lub konfiskaty, rozwiązaniem może być portfel wymagający wielu podpisów (multisignature). Można np. ustawić portfel tak, że do wydania środków potrzebne są 2 z 3 kluczy – i rozdzielić klucze między różne osoby lub lokalizacje. W czasie wojny mógłby to być środek zabezpieczający przed sytuacją, w której ktoś wymusi na nas oddanie pojedynczego klucza – mając tylko jeden, agresor i tak nie wyda środków, nie mając pozostałych. Multisig chroni też na wypadek, gdy jedno z urządzeń/backupów zostanie zniszczone – dopóki mamy większość kluczy, środki są odzyskiwalne. Wadą jest większa złożoność (trzeba bezpiecznie zarządzać kilkoma kluczami) i potrzeba synchronizacji między sygnatariuszami, co w warunkach rozproszenia przez wojnę może być trudne. Mimo to, organizacje korzystające z kryptowalut w strefach konfliktu często stosują multisig, aby fundusze nie mogły zostać wydane przez pojedynczą osobę (co zwiększa bezpieczeństwo przed kradzieżą wewnętrzną i zewnętrzną).
Reasumując kwestie techniczne: kluczowym elementem strategii jest posiadanie autonomii nad własnymi kluczami prywatnymi. Zaleca się unikać trzymania środków na scentralizowanych giełdach lub w portfelach custodialnych (gdzie firma trzyma klucz) – w warunkach wojny taka firma może upaść, zostać zablokowana lub środki mogą zostać zamrożone zewnętrznie. Samodzielne przechowywanie (self-custody) to fundament bezpieczeństwa: czy to poprzez portfel sprzętowy, papierowy, czy inny – daje szansę przetrwania wartości niezależnie od lokalnych uwarunkowań. Należy też przygotować się na działanie w trybie offline – ściągnąć zawczasu aplikacje, zrobić backupy, przetestować procedury (np. czy umiemy odzyskać portfel z seeda). Taka zapobiegliwość może zadecydować o tym, czy w krytycznym momencie nasze kryptowaluty faktycznie będą użyteczne.
Przykłady rzeczywistych zastosowań
Przypadek Ukrainy (2022–2023)
Ukraina stała się w ostatnich latach jednym z najgłośniejszych przykładów wykorzystania kryptowalut w sytuacji wojny. Już przed pełnoskalową inwazją Rosji, Ukrainę cechował stosunkowo wysoki stopień adopcji kryptowalut – rankingi firmy Chainalysis plasowały ją w ścisłej czołówce krajów o największym wykorzystaniu krypto (m.in. ze względu na aktywną społeczność IT, diasporę przesyłającą środki oraz nie w pełni stabilny system bankowy). Gdy w lutym 2022 roku rozpoczęła się inwazja, rząd Ukrainy oraz organizacje pozarządowe natychmiast zaczęły wykorzystywać kryptowaluty jako jeden z kanałów pozyskiwania wsparcia finansowego. Już w pierwszych dniach konfliktu oficjalne profile rządowe opublikowały adresy portfeli do darowizn w Bitcoinie, Ethereum i stablecoinie USDT. Był to bezprecedensowy krok – państwo zaapelowało o kryptowaluty, jasno wskazując, że tradycyjne formy finansowania mogą być niewystarczające lub zbyt wolne.
Odzew był ogromny: w ciągu kilu dni wpłynęło kilkanaście milionów dolarów w kryptowalutach, a w kolejnych miesiącach sumy te rosły. Według różnych szacunków, łączna wartość kryptodarowizn na rzecz Ukrainy (zarówno na konto rządu, jak i NGO-sów takich jak fundacja Come Back Alive) przekroczyła 100 milionów dolarów w ciągu pierwszego roku wojny. Pieniądze te były używane na zakup prowiantu, medykamentów, sprzętu dla wojska, a nawet bezzałogowców. Dlaczego wybrano kryptowaluty? Po pierwsze, szybkość i brak pośredników: darczyńcy z całego świata mogli wysłać środki bez czekania na międzynarodowe przelewy bankowe, które w dodatku w warunkach wojny i sankcji były utrudnione. Po drugie, brak cenzury: serwisy crowdfundingowe jak Patreon zablokowały zbiórki na wyposażenie wojskowe, podczas gdy w blockchainie nikt nie mógł zablokować adresu ukraińskiego rządu. Po trzecie, globalny zasięg: nawet osoby, które nie miały łatwego dostępu do tradycyjnych kanałów finansowych, ale posiadały krypto, mogły wesprzeć Ukrainę.
Z perspektywy obywateli Ukrainy kryptowaluty również odegrały istotną rolę. Wielu ludzi w obliczu runu na banki i ograniczeń wypłat zdecydowało się przewalutować oszczędności na krypto. Notowano skoki wolumenów na giełdach kryptowalut operujących w Ukrainie, a także wzrost popytu na stablecoiny jak USDT na platformach peer-to-peer. Dla części rodzin stanowiło to pomost do stabilności finansowej – posiadając USDT mogli zachować wartość swoich hrywien nawet gdy kurs hrywny spadał, a następnie wymienić stablecoiny na lokalną walutę stopniowo, w miarę potrzeb. Były też przypadki ewakuacji, gdzie uciekinierzy transportowali do Polski czy innego kraju swój majątek w formie kryptowalut na portfelu sprzętowym. Media opisywały historię mężczyzny, który uciekając przed bombami w Charkowie miał przy sobie tylko pendrive z kryptowalutami, co pozwoliło mu na nowym miejscu zacząć od zera – sprzedał część posiadanych bitcoinów za twardą walutę, gdy dotarł do bezpiecznej strefy, podczas gdy wielu innych uchodźców nie mogło zabrać prawie nic.
Warto wspomnieć, że również po stronie rosyjskiej obywatele dotknięci sankcjami na banki korzystali z kryptowalut. Gdy zachodnie firmy (Visa, Mastercard) wycofały się z Rosji i rubel stracił na wartości, wielu Rosjan zaczęło kupować Bitcoin oraz stablecoiny, by ochronić swoje oszczędności przed deprecjacją rubla i móc dokonywać zakupów online mimo sankcji. W marcu 2022 r. giełdy odnotowały kilkukrotny wzrost obrotu rublowych par do USDT i BTC. Choć rząd rosyjski formalnie był przeciwny kryptowalutom przed wojną, sankcje wymusiły na nim rewizję stanowiska – bank centralny Rosji dyskutował o wykorzystaniu krypto przy rozliczeniach międzynarodowych, a wielu zwykłych ludzi doceniło fakt posiadania apolitycznego pieniądza, którego nie dosięgły zachodnie sankcje (o ile nie byli bezpośrednio objęci czarną listą).
Przykład Ukrainy pokazał więc dwie strony medalu: kryptowaluty jako narzędzie oporu i ratunku dla atakowanego kraju, ale też jako wentyl bezpieczeństwa dla obywateli kraju-agresora dotkniętych izolacją finansową. W obu przypadkach potwierdziło się, że globalna, zdecentralizowana natura kryptowalut daje możliwości niedostępne w tradycyjnym systemie. Jednocześnie pojawiły się wyzwania – np. konieczność edukacji nowych użytkowników (wiele osób zakładało portfele pierwszy raz w życiu w stresie wojennym), ryzyko oszustw (powstały fałszywe adresy podszywające się pod zbiórki dla Ukrainy), czy zmienność kursów (darowizny w kryptowalutach zmieniały wartość wraz z wahaniami rynku, co utrudniało planowanie zakupów za zebrane środki). Mimo to bilans oceniono pozytywnie – Ukraina oficjalnie zalegalizowała wiele działań z kryptowalutami w trakcie wojny i pracuje nad regulacjami, a społeczność krypto zintegrowała się, by dostarczać rozwiązania (np. szybkie uruchomienie giełd do konwersji darowizn na potrzebne zakupy).
Przypadek Syrii (2011–2023)
Syria doświadczająca od 2011 roku wyniszczającej wojny domowej oraz ciężkich sankcji ekonomicznych jest kolejnym przykładem, gdzie kryptowaluty znalazły zastosowanie jako alternatywna ścieżka finansowa. Choć skala adopcji w Syrii była znacznie mniejsza niż w Ukrainie (infrastruktura telekomunikacyjna i energetyczna w Syrii została w wielu miejscach zrujnowana, a dostęp do internetu bywa luksusem), to jednak odnotowano przypadki użycia Bitcoina i innych kryptowalut zarówno przez jednostki, jak i organizacje pomocowe.
Jednym z aspektów jest zachowanie wartości w obliczu hiperinflacji. Syryjski funt stracił w trakcie dekady wojny ponad 90% wartości w stosunku do dolara. Obywatele próbowali ratować oszczędności, uciekając tradycyjnie w twarde waluty (USD, złoto), ale z racji sankcji dostęp do międzynarodowych finansów był ograniczony. W tym kontekście niektórzy przedsiębiorczy Syryjczycy zaczęli używać kryptowalut. Już około 2014–2015 pojawiły się doniesienia, że w opozycyjnych rejonach północnej Syrii działają osoby kopiące bitcoiny (wykorzystując dotacje na generatory prądu, gdyż prądu brakowało – co było pewnym paradoksem, ale w okresach względnego spokoju minerały kopały krypto jako źródło dochodu). W późniejszych latach syryjscy emigranci zaczęli przesyłać rodzinom w kraju przekazy w kryptowalutach, ponieważ tradycyjne przekazy były drogie lub niemożliwe. Stablecoiny, zwłaszcza Tether (USDT), bywały wykorzystywane na czarnym rynku jako substytut dolara – raportowano, że w Libanie i Syrii rośnie użycie USDT do rozliczeń za towary importowane, gdyż lokalne waluty były w zapaści, a dostęp do gotówki USD był ograniczony.
W terenach kontrolowanych przez opozycję czy Kurdów, odciętych od oficjalnej bankowości, Bitcoin bywał postrzegany jako neutralny środek wymiany z międzynarodowymi kontrahentami. Nawet syryjskie organizacje charytatywne działające za granicą korzystały z kryptodarowizn, aby następnie wesprzeć ludność cywilną w kraju, obchodząc problemy sankcyjne – np. kupując za zebrane bitcoiny sprzęt medyczny i przerzucając go do Syrii.
Trzeba wspomnieć, że Syria to też teatr działań różnych grup, w tym takich jak tzw. Państwo Islamskie (ISIS), które również eksperymentowały z kryptowalutami, choć w ich przypadku chodziło o ukrywanie finansowania działań terrorystycznych przed globalnym nadzorem. To jednak mroczna strona i odrębny temat – dla zwykłych cywilów interesujące było przede wszystkim przetrwanie ekonomiczne. Przykładowo, pewna syryjska rodzina opisana w mediach zdołała ewakuować się do Turcji z częścią oszczędności zamienionych na Bitcoin, podczas gdy większość ich majątku w Syrii straciła wartość lub została utracona. W nowym kraju, nie mając konta bankowego, mogli korzystać z kryptowalut, aby zacząć działalność od zera, przyjmując płatności od diaspor i dokonując zakupów online.
Wyzwania w Syrii były jednak ogromne: długotrwałe przerwy w dostawie prądu i internetu oznaczały, że czasem przez wiele tygodni nie było sposobu, by korzystać z sieci Bitcoin czy innych. W takich okresach ludzie polegali raczej na wymianie tradycyjnej. W dodatku niska świadomość społeczna i brak zaufanych giełd lokalnych utrudniały upowszechnienie kryptowalut. Wielu Syryjczyków nie miało smartfonów czy dostępu do komputerów, więc siłą rzeczy kryptowaluty pozostały narzędziem dla relatywnie wąskiej grupy – młodszych, technicznie obeznanych osób, często powiązanych z sektorami IT lub działających w podziemiu finansowym.
Mimo to przykład Syrii pokazuje, że nawet w najbardziej niesprzyjających warunkach znajdą się przypadki zastosowania kryptowalut do zachowania wartości i transferu środków. Dla tych, którym się to udało, różnica była kolosalna: posiadanie choćby kilkuset dolarów w Bitcoinie mogło oznaczać możliwość opłacenia ewakuacji lub uniknięcia skrajnej biedy po przymusowej migracji, podczas gdy inni nie mieli nic poza tym, co zdołali unieść.
Inne przykłady i lekcje z kryzysów
Poza Ukrainą i Syrią warto wspomnieć krótko inne sytuacje kryzysowe, które dostarczyły praktycznych lekcji:
-
Afganistan (2021): Po przejęciu władzy przez talibów i odcięciu Afganistanu od globalnej bankowości, niektóre afgańskie kobiety i przedsiębiorcy zaczęli używać kryptowalut, by uchronić fundusze przed nowym reżimem i spadającą walutą. Powstały relacje o kobietach freelancerach, które otrzymywały zapłatę w krypto, bo nie mogły mieć konta bankowego pod rządami talibów. Jednak później talibowie zakazali kryptowalut i kilka osób aresztowano – to przypomina o ryzyku regulacyjnych represji.
-
Wenezuela (2019+): Kraj ten nie był w stanie wojny, ale w stanie skrajnego kryzysu gospodarczego i społecznego. Wenezuelczycy masowo uciekali do Bitcoina i stablecoinów w obliczu hiperinflacji boliwara. Rząd nawet próbował stworzyć własną kryptowalutę (petro), co się nie powiodło, ale na poziomie oddolnym Bitcoin pomógł wielu rodzinom przetrwać. Konflikty nie zawsze mają charakter militarny – czasem wojna ekonomiczna lub chaos wewnętrzny daje podobne skutki i tam również krypto okazało się ratunkiem.
-
Liban (2020–2023): Znów nie wojna zbrojna, lecz kolaps systemu bankowego. W Libanie banki zamroziły oszczędności obywateli i wprowadziły limity wypłat. W reakcji część społeczeństwa zwróciła się ku stablecoinom (jak USDT) i Bitcoinowi. W pewnym momencie dolary USDT były łatwiej dostępne niż papierowe USD. To pokazuje uniwersalność rozwiązania: gdy zawodzą banki – rośnie rola pieniądza oddolnego.
Z powyższych przykładów płynie jeden główny wniosek: kryptowaluty nie są panaceum na wszystkie problemy wojny czy kryzysu, ale mogą stać się cennym narzędziem zwiększającym odporność finansową jednostek. Ich skuteczność zależy od kontekstu – dostępności technologii, akceptacji społecznej, reakcji władz – ale dają opcję, której wcześniej ludzkość nie miała: przechować i przenieść wartość bez względu na fizyczne granice i zniszczenia.
Podsumowanie
Zastosowanie kryptowalut jako formy zabezpieczenia majątku w warunkach wojny jest zagadnieniem złożonym, niosącym zarówno obietnice ochrony wartości i niezależności, jak i ryzyka związane z niestabilnością oraz bezpieczeństwem. Profesjonalna analiza wskazuje, że Bitcoin – dzięki swojej decentralizacji, odporności na cenzurę i ugruntowanej pozycji – jawi się jako najbezpieczniejsza kryptowaluta do przechowania wartości w długim horyzoncie, szczególnie w obliczu załamania instytucji państwowych. Ethereum oferuje podobne zalety decentralizacji i dodatkowe funkcjonalności, choć jego użyteczność w czasie wojny może być związana z dostępnością stablecoinów i aplikacji na nim opartych. Stablecoiny z kolei zapewniają stabilność nominalną – co jest kluczowe, gdy chcemy zachować siłę nabywczą bez ryzyka wahań kursu – i okazały się praktyczne jako cyfrowy substytut walut fiducjarnych (np. dolarów) tam, gdzie tradycyjne waluty były niedostępne lub niewarte zaufania. Stablecoiny wymagają jednak zaufania do emitenta i ostrożności, by wybierać te o ugruntowanej reputacji, unikając ryzykownych eksperymentów (lekcja upadku TerraUSD).
Zalety tej strategii w kontekście wojny obejmują m.in.: możliwość szybkiego transferu środków ponad granicami, ochronę przed utratą lokalnej waluty, przenośność majątku (seed w głowie zamiast sztabek złota w plecaku), niezależność od zawodnych banków i pośredników oraz odporność na cenzurę finansową. Widzieliśmy to w praktyce w Ukrainie, gdzie kryptowaluty pomogły zasilić budżet obronny i ułatwiły życie uchodźcom, a także w innych miejscach, gdzie dawały ludziom alternatywę, gdy oficjalne systemy zawiodły.
Ryzyka jednak są realne: zmienność kryptowalut może spowodować uszczuplenie majątku zamiast jego ochrony; brak dostępu do infrastruktury może czasowo uniemożliwić korzystanie ze środków; brak odpowiedniej wiedzy i zabezpieczeń może prowadzić do utraty środków bez żadnego zabezpieczenia prawnego. Ponadto posiadanie kryptowalut w strefie konfliktu niesie ryzyko stania się celem – czy to cyfrowych ataków, czy fizycznej przemocy – co wymaga dodatkowych środków ostrożności.
Dlatego implementacja tej strategii powinna być przemyślana i przygotowana z wyprzedzeniem. Obejmuje to: edukację w zakresie obsługi portfeli, dywersyfikację posiadanych aktywów (np. kombinacja BTC + stablecoin), zabezpieczenie kluczy (portfele sprzętowe, backupy offline) oraz plan działania na wypadek odcięcia łączności. Warto śledzić bieżące analizy i raporty z miejsc, gdzie kryptowaluty były testowane w boju – wiedza z tych przypadków jest bezcenna.
Na podstawie zgromadzonych danych i źródeł można stwierdzić, że ulokowanie części oszczędności w kryptowalutach może stanowić racjonalny element strategii przetrwania finansowego w czasie wojny, ale nie powinno to być jedyne zabezpieczenie. Najlepiej traktować kryptowaluty jako uzupełnienie tradycyjnych metod (jak posiadanie gotówki, dóbr materialnych, dostępu do walut obcych), zapewniające dodatkową warstwę odporności.
Świat kryptowalut wciąż się rozwija – pojawiają się nowe rozwiązania zwiększające prywatność, dostępność offline czy stabilność. Dla mieszkańca kraju ogarniętego wojną może to oznaczać jeszcze lepsze narzędzia w przyszłości. Już teraz jednak, jak wykazały przykłady Ukrainy i Syrii, ci którzy umieli skorzystać z kryptowalut, zyskali cenną linę ratunkową. W warunkach, gdzie każdy zasób może zdecydować o przeżyciu lub utracie dorobku życia, kryptowaluty stały się kolejnym elementem układanki, który należy brać pod uwagę w planowaniu bezpieczeństwa finansowego.
Bibliografia:
-
Browne, R. (2022). Ukraine government raises over $10 million in cryptocurrency donations. CNBC News, 27 lutego 2022.
-
Bank for International Settlements. (2018). Annual Economic Report – Chapter V: Cryptocurrencies (omówienie wad: zmienność, koszty transakcyjne, bezpieczeństwo itp.).
-
Wikipedia: Cryptocurrency – sekcja Stablecoins (definicja i przykłady utraty powiązania), sekcja dot. decentralizacji Bitcoina, uwagi dot. omijania systemu bankowego.
-
Elliptic. (2022). Blog post cyt. za CNBC – Tom Robinson o znaczeniu krypto w finansowaniu obrony Ukrainy.
-
Doniesienia medialne 2022–2023 (Reuters, BBC, CoinDesk) – informacje nt. wykorzystania USDT w Ukrainie i innych krajach objętych kryzysem (wolumeny, adopcja oddolna).
-
Raporty humanitarne i artykuły analityczne (np. Human Rights Foundation, Alex Gladstein) – opisy zastosowań Bitcoina w Syrii, Afganistanie, na Bliskim Wschodzie. (Przytoczone w tekście przykłady i relacje świadków).

W obliczu wojny i destabilizacji finansowej temat zabezpieczenia majątku staje się kluczowy. Artykuł bardzo trafnie przedstawia kryptowaluty jako narzędzie umożliwiające przechowanie wartości w sytuacjach kryzysowych, zwłaszcza gdy lokalne systemy bankowe zawodzą. Bitcoin i stablecoiny, takie jak USDT czy USDC, oferują realną alternatywę dla tradycyjnych metod przechowywania środków. W szczególności warto zwrócić uwagę na możliwość samodzielnego przechowywania kryptowalut i uniezależnienia się od instytucji finansowych. Opisana analiza ryzyk, od zmienności kursu po zagrożenia techniczne, pozwala spojrzeć realistycznie na temat. Zestawienie z rzeczywistymi przypadkami z Ukrainy i Syrii świetnie pokazuje, jak praktyczne zastosowanie kryptowalut może ratować życie i majątek. Warto przemyśleć tę formę zabezpieczenia.